w

Zagrali z charakterem

Dramatyczny przebieg miało spotkanie seniorów MKS Karolina Jaworzyna Śląska, którzy do przerwy przegrywali ze Skalnikiem Czarny Bór 0-2.

Mecz rozpoczął się od regularnych ataków biało-niebieskich na bramkę gości. Brakowało jednak dokładności przy rozgrywaniu akcji i samego wykończenia. W piątej minucie obrońcy Skalnika wybijali piłkę tuż sprzed linii bramkowej po strzale Ptaka. Przed kolejnymi szansami stawali Tatuśko oraz ponownie Ptak, lecz brakowało trochę szczęścia. Nie do podważenia była natomiast aktywność boiskowa gospodarzy, którzy przeważali przez większość pierwszych 45 minut. Pierwszą stuprocentową sytuację goście mieli w 31 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam świetnie bronił Leletko. W ostatnich pięciu minutach pierwszej części Karolina włączyła wyższy bieg, ale pomimo kilku okazji, nie udało się jej wyjść na prowadzenie. Wręcz przeciwnie – to goście strzelili dwie bramki do szatni (w 42 i 45+1 minucie) i na stadionie przy ulicy Sportowej zapanowała konsternacja. Karolina pomimo zdecydowanie lepszej gry w ofensywie schodziła do szatni jako gorsza.

Druga część gry to zdecydowanie odmienna gra gospodarzy. Warto podkreślić, że przez całą drugą połowę goście nie mieli ani jednej okazji bramkowej. Zdecydowanie poprawiona została gra w obronie, co miało przełożenie na ofensywę. Sygnał do ataku poszedł z prawego skrzydła, gdzie szaleli tam Tatuśko oraz Borowy. Ten pierwszy wpadł w pole karne i ewidentnie był w nim faulowany. Sędzia nie mógł zrobić nic innego jak pokazać na „wapno”. W 52 minucie jedenastkę na gola zamienił Mróz i było 1-2. Biało-niebiescy poszli za ciosem i trzy minuty później było 2-2. Po wrzutce Adamowicza w stronę Mrowca na długi słupek bramki gości, obrońca Skalnika źle przyjął sobie piłkę. Ten fakt wykorzystał Mrowiec, który mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Goście oszołomieni tymi kilkoma minutami stracili animusz w ofensywie. Koncert Karoliny trwał jednak w najlepsze. Gospodarze próbowali przeprowadzać akcje na wszelkie sposoby, wykorzystując oba skrzydła. W 72 minucie Mrowiec trafił w słupek z ostrego kąta natomiast trzy minuty później J. Rosiak trafił także głową w poprzeczkę. Jak się później okazało limit pecha zakończył się na tym. W 79 minucie Ptak mocno dośrodkował piłkę na krótki słupek z rzutu rożnego i jeden z obrońców gości odbił ją głową na tyle niefortunnie, że ta wylądowała w bramce. Było 3-2. Pięć minut później było 4-2. Borowy otrzymał otwierające podanie na skrzydle, wpadł na dużej szybkości w pole karne i mocnym strzałem w długi róg nad bramkarzem podwyższył prowadzenie. W doliczonym czasie gry piątą bramkę dla biało-niebieskich strzelił Ignatowicz, który otrzymał bardzo dokładne dośrodkowanie prosto na „nos” i nie zostało mu nic innego jak umieścić piłkę w siatce.

Po raz kolejny druga połowa zdecydowanie lepsza w wykonaniu podopiecznych Tomasza Idziaka. Potrzeba było dwóch bramek, które obudziły Karolinę. Cieszy także wyjście z tarapatów ze stanu 0-2. Warto podkreślić, iż w składzie na dzisiejszy mecz zabrakło Salamona (kartki) oraz D. Tymcika (kontuzja), czyli dwóch wartości dodanych w kadrze.

MKS B&W Karolina: Leletko, Borowy, Idziak (83′ Janiszewski), Mrowiec, M. Rosiak, Adamowicz, Mróz, Ptak, J. Rosiak, Tatuśko, Ignatowicz oraz Wajdzik, Marmajewski, Schmidt.

Skalnik Czarny Bór: Gawlik, Gryka, Kois, Kryska, Lic, Lipiński, Masiel, Matusik, Pokrzywa, Poręba, Roszak oraz Kałużny, Pietrzak.

źródło: MKS Karolina

Napisane przez Sylwester Bartczak

Portal www.jaworzynka.info prowadzę od października 2010 r. w ramach prywatnej pasji do dziennikarstwa, fotografii i dostępnego wolnego czasu. Od dekady portal jest częścią historii lokalnej społeczności Gminy Jaworzyna Śląska i cieszę się, że stał się kroniką wydarzeń ostatnich lat. Mam nadzieję, że przeglądanie tej strony sprawia wszystkim osobom kochającym Gminę Jaworzyna Śląska dużo radości.

500+ – pierwsze decyzje wydane, wypłaty ruszyły

Mateusz Jopek

Życiowy rekord Mateusza Jopka na początek sezonu